te moje buty, te nogi kiedys doprowadza mnie do totalnej nicosci. pomimo tego,ze tak naprawde mozg odpowiada za kazdy krok. pytanie, tylko, czy tak naprawde chodzi mi o krok psychiczny, mentalny, czy prosty - fizyczny. bo w glowie to juz mam nasrane, pozostaly mi nogi.
czasem w ogromnie nieuniknionej samotnosci odczuwam za duza ilosc osob. paradokslanie sie boje tych wszystkich skrajnosci, i ich roznych watkow ! a w Rzymie tak naprawde nigdy nie bylam.
niuniknione.
chcialabym tylko wyjsc z tej swojej banki mydlanej, ktora sobie sama stworzylam. chociaz porownanie do banki ma charakter raczej pozytywny, przyjemny, niepatetyczny. a ja dobrze wiem, ze ta banki od srodka jest wypelniona kolcami, ktore wcale nie wygladaja jak kolce i nie da sie ich porownac do czegokolwiek materialnego, poniewaz one sa tylko w mojej glowie. chcialabym tak szczerze, z calego serca, zeby ta banka w koncu pekla, zeby zniknela jej "ochrona" i juz nigdy nie wrocila.
kursuję sobie. niby w jedna i te sama strone. a tak naprawde co chwile poznaje nowe kierunki, mimo, ze ciagle sa takie same. dkrywam wszystko po swojemu, w taki sposob jak lubie. chociaz zauwazam, ze mam z tym problem, bo okropnie sie zdystansowalam. wszystko we mnie ustawia sie jak ptaki, ktore tworza swoj klucz. w duzej odleglosci od siebie,ale tak bardzo schrynizowane. zalezne do siebie. ...
pomimo tych zaleznosci, ja czuje sie, jak
pylek
dmuchawca, ktory jest niesiony tylko i wylacznie przez wiatr. totalnie niezalezny. bez odpowiedzialnosci. bez farmazonow. bez szczerych lez, z prostego bolu serca. bez tej ogromnej tesknoty za Nią. tak bardzo chcialabym uwierzyc sama sobie,ze juz sie pogodzilam. a jednak kazdego ranka wiem,ze nie zadzwoni zaraz na szary, stacjonarny numer,zeby mnie obudzic po 7, do szkoly. chcialabym, chcialabym tak bardzo bardzo. a tak? a tak to tylko stoje nad tym marmurem i ciagle, nadal, nadal mam ten zal w sobie do swiata, do tego, co sie stalo. ale powoli odpuszczam, szkoda,ze nie pozwalam Jej odejsc tylko odpuszczam. szkoda,ze sie poddaje.
"Jesli walczysz mozesz przegrac. jesli nie walczysz - juz przegrales"
tak bardzo bym chciala,zeby ta osoba byla zaprzeczeniem tego,co ma spotkac i mnie. ale i tak w tym wszystkim nie widze siebie,bo juz widzialam - trudno. jednak martwie sie tak bardzo, moze tez i dlatego wlasnie stoje w miejscu, bo nie wiem, jakbym to wszystko polaczyla. a ten usmiech - bezcenny!
" Dyrektorem, prezydentem etc. się bywa. Człowiekiem się jest lub nie jest!"
O.
<3
Inni zdjęcia: Konwalijki niech Wam pachną :) halinamProsto w oczy aceg... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24