To kolejne zdjęcie z Paryża tym razem zrobione spod „efelki” albo jak kto woli „ajfelki” > Na miejscu pod nią czekaliśmy w gigantycznej kolejce totez trzeba było czymś się zająć!!! Wyjechac na wieżyczkę można z dwóch albo z trzech nóg nie pamiętam dokładnie (wycieczka była w maju)… Ale mniejsza z tym pod jedną nóżką staliśmy 20 minut aż tu nagle podchodzi jakiś tamtejszy pracownik i gada że grupy mają pierwszenstwo i nie muszą stac w kolejce. No to my szybko pod drugą nóżkę i już przy samym wejściu przyjechała grupa VIPs . Normalnie człowieka szlak trafia my po obu stronach czekamy jak matoły (pażdziochy ferdkowate) a oni sobie pięknie ładnie środeczkiem – garniturki i biżut – odwaleni jak świnie w deszcz.
Jeśli chodzi o ścisłośc to takie szaraczki jak ja kupują bilet na drugi i trzeci taras natomiast takie vipki to wyjeżdżaja na pierwszy poziom gdzie jest restauracja i inne atrakcje. Zostawiaja tam kupe kasy totez nie dziwi nikt….
Kiedy wreszcie dostałam się do środka to pierwsze wrażenie to ścisk i pełno ochroniarzy m. in. Wyłapujacych kieszonkowców tam jest normalnie dla nich raj zwłaszcza w windzie.
A tak w ogóle tą są tam fajne bileciki – na 2 poziomie odrywają 1 rożek a na trzecim 2 tak że kiedy chcesz możesz sobie wyjechac z jednego poziomu na drugi i spędzić na effelce ile czasu chcesz nawet do momentu aż zamykają. Ja tak zrobiłam bo chciałam zjechac jak się ściemni bo wtedy oświetlona effelka wygląda cudnie. A w miedzyczasie zagadałam to pewnego przysojnego francuzika , no i tak sobie gadaliśmy i gadaliśmy no ale niestety nasza „znajomośc” skończyła się tylko na wspólnym zdjeciu buhhaha ale ze mnie matołek ale odważna ze mnie dziołcha nie ma co buhahaha
A żal było zjeżdzać żal…….
Miałam coś jeszcze pisac o dzisiejszym dniu ale mi się nie chce
À bientôt !!!!!!