W końcu, po tak długim czasie życia w niepewności był weterynarz!
Maleństwo zbadane, zdjęcia usg porobione. Pani weterynarz mówiła, że jest najgrzeczniejszym koniem jakiego widziała i nie chciała mi wierzyć gdy mówiłam, że on się tak zachowuje w każdej sytuacji
Teraz tylko areszt boksowy, leki, derka oraz masaże przez tydzień, następnie kontrola (i kolejna dwka zastrzyków) i zobaczymy co dalej. Grunt, że nic poważniejszego.
Będziemy organizowali zawody, jednak chyba nie wezmę udziału. Boję się o moją małą sierotke ;// Ale, ale mamy już pewne plany na wakacje Pochwalę się bliżej terminu
Trzymajcie się moi drodzy, tak jak pisałam ostatnio; walczymy i nie poddajemy się! (a! no i nie zapomnijcie grzać zadków Waszych pociech, bo rachunek od weta może być na tyle duży, że będziecie musieli głodować przez najbliższy miesiąc
) xx