Vixa wczoraj, Vixa dziś.
Kolega, wczoraj obiecał ,że mnie zaprowadzi do domu.. ale się spił i mnie wystawił ,więc fajnie.
Zawieźli mnie jacyś 'nieznajomi', i z piskiem opon przed 1;00 odjechali sprzed mojego domu. Także nie wiem,czy to zrobili specjalnie, no ale na szczescie Mama nic nie uslyszala oO hmm a rower zostawilam u gospodarza wczorajszej imprezy i musze po niego zaraz jechac. a tak zajebiscie mi sie nieche :C
yhh ,mam nadzieje, ze dzis bd lepiej _-
jutro przemarsz, durny przemarsz, na ktory WGL nie mam ochoty i kurka zadna z dziewczyn nie ma ochoty, ale poniewaz zadna nie potrafi otowrzyc swojej mordy ,ze maja ciekawsze zajecia niz lazenie przez pol wsi na jakiejs paradzie, to kurde teraz ja musze je prowadzic. YHH, czemu tylko ja walcze o swoje :( mowie 'ey, ale wy chcecie' - glupi usmiech i tyle. wychodzi Trener 'na serio chcecie?!, bo ja nie' - no my tez nie. KURDE <SCIANA>
juz i tak za pozno, na odkrecenie tego wszystkiego. SUPER !