odnosze wrazenie ze wszytsko co dzieje sie , jest z mojej winy.
wszystko jest przezemnie.
nieodpowiedzialna idiotka , ktora nic nie umie .
i ja mam sie usmiechac ? ja mam byc zadowolona ?
dziwisz sie jeszcze ze niechce byc razem z toba w jednym pokoju .
ba! nawet niechce byc w jednym domu .
czasem trzeba spojrzec na swoje bledy. a nie zrzucac wszystko na kogos kim powinno sie opiekowac .
nie wytrzymuje juz tego . . .
nie chce dluzej tego wytrzymywac ...
nie radze sobie z tym ...
jak mam normalnie cieszyc sie zyciem .?
jak mam cokolwiek zmienic ?