Najszczęśliwsza była wtedy,
gdy siedziała z nim na oknie, puszczając bańki.Lubiła bańki.Były takie
kolorowe,miały wiele barw,za jednym razem tak jak ich życie.Latały bezmyślnie,
uderzając w pierwszy lepszy przedmiot, rozbijając się.Były tak samo nieuważne
jak oni przy podejmowaniu decyzji.Były delikatne. Gdy się na nie nie uważało, pękały - tak jak ich uczucia.Ich lot był niepoukładany, wręcz chaotyczny,a
zarazem spokojny. Dokładnie tak samo jak oni i ich tryb życia.