(ciąg dalaszy)
Wyprostowanie.
Koń musi być prosty na prostej i prosty na łuku.
W przypadku łuku, prosty oznacza zgięty J Brzmi śmiesznie.
Chodzi o to, żeby na łuku (kole, czy wolcie) był jak tramwaj. Czyli lewa tylna noga ma jechać dokłanie po tym samym śladzie co lewa przednia, a prawa tylna po tym samym co prawa przednia.
A jak to zrobić? Wracamy do prawidłowego stosowania i akceptowania pomocy.
Jeśli koń nie zna przesuwającego działania łydki, to nie dy rydy.
Bo żeby konia zgiąć, nie wystarczy zaciągnąć ręcznego na jednej wodzy. Zegnie się, ale sama głowa i szyja. A tu trza całego konia zgiąć, a koń jest na nasze nieszczęście długi
I niestety trzaba konia (a raczej siebie) nauczyć przesuwającego działania łydki.
Najprostsze ćwiczenie: Zwrot na przodzie. Zatrzymanie na linii środkowej , prosimy zad o okrążenie przodu.
Czyli przednie nogi mają dreptać w miejscu, a zad, kroczek po kroczku przesuwać się w koło. Na przyłożenie łydki krok w bok, na odstawienie koń stoi.
Jeśli to działa, to robimy ustępowanie od łydki w stępie, w kłusie, łopatka do wewnątrz itd...
A potem to już pikuś, bo jak koń przesuwa się od łydki, to i umie się go przy pomocy łydek i dosiadu zgiąć, należy połączyć to wszytsko w całość i koń jest już prawie zebrany.
Trzeba jeszcze tylko poćwiczyć zwrot na zadzie, przejścia z kłusa do stój, zagalopowania ze stępa, cofanie, zagalopowania ze stój i takie tam pierodły...
I mamy zebranie.
Łatwizna! J
Pytania?