(wybaczcie, wcześniejszy obrazek mi się nie podobał, więc zmieniłam na ten, tematyczny)
Cześć wszystkim!
Czuję się dzisiaj tak super, jak nigdy! Jednak muszę przyznać, że nienawidzę tego, kiedy mam ekhm o k r e s i mam taką wieczną ochotę na słodkości. Dzisiaj jest dzień, w którym udało mi się ograniczyć i jedynie pokwapić na kilka łyżeczek czekolady i jednego banana. Śniadanie było, drugie również, duma mnie rozpiera, bo w szkole nie było żadnych słodyczy (a zdarzają się często - bo stres, nuda), obiad taki jaki pownien być (czyli niezbyt tłusty), potem tak jak wyżej pisałam i kolacja składająca się z płatków fit, otrębów śliwkowych i jogurtu naturalnego, mniam!
Dodatkowo pełne 40 minut ćwiczeń: Mel B - brzuch, pośladki, ramiona i Tiffany - boczki. Cudownie!
Są tu osoby, które ćwiczyły/ćwiczą Mel B? Jakieś efekty? Jeżeli tak, to po jakim czasie? Oczywiście mówię o treningu + zdrowe odżywianie.
Jesteście bardziej za jakimiś dietami czy 5 posiłków dziennie i ograniczenie słodyczy? A może jeszcze jakieś odmowy, np. sól, pieprz etc.?
PS. Jeżeli już na noc (mniej więcej 22) zaczyna boleć Was żołądek, oczywiście z głodu, to macie jakieś sposoby by nie jeść, a zrobić tak by ból zniknął? Tragiczne przyzwyczajenia do nocnego jedzenia, a pfe!
Ciao!