photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 28 GRUDNIA 2018

podsumowanie 2018

Chodzi o miłość, objawiającą się w czynach. O błysk w oku. Chodzi o wiarę. Chodzi o odwagę w dążeniu do szczęścia.

 

Każdy ma swój sposób na idealne i szczęśliwe życie. Jedni budują dom, inni organizują huczne wesele, a jeszcze inni kupują kota, psa i rybki. I każda z tych rzeczy sprawia, że czują się lepsi i szczęśliwsi. Nikt nie ma prawa tego oceniać  :) Ja też od pewnego czasu zaczęłam się zastanawiać co dla mnie oznacza bycie szczęśliwą i co sprawi, że kiedyś powiem o swoim życiu w kategorii idealne. No i jestem na dobrej drodze, a ten rok tak naprawdę przeszedł moje najśmielsze oczekiwania.

Udało nam się odwiedzić tak wiele miejsc, o których inni tylko rozmawiają lub oglądają je na zdjęciach, że teraz sama przypominając sobie je wszystkie zastanawiam się jak do tego doszło. Jak to wszystko się zaczęło.

 

Dowiedziałam się, że jednym z powodów mojego szczęścia jest PODRÓŻOWANIE.

I tak w tym roku udało mi się zwiedzić trochę Polski: Ojców, Ustroń, Poznań, Warszawę, a nawet Rybnik w którym nigdy dotychczas nie byłam. Każde nowe miejsce przynosi nowe wspomnienia i jest dobrze spędzonym czasem. Każde miejsce uczy czegoś innego, pokazuje nowe rozwiązania i zupełnie innych ludzi.

Udało nam się też zwiedzić ogromną część stanów: od małego Greer - w którym mieszkaliśmy - przez Greenville, Charlotte, Atlante, Park Cheerokee przez Waszyngton, aż do Nowego Jorku. A po drodze przejechaliśmy ponad 1200 km samochodem i odwiedziliśmy masę fajnych miejscówek.

Odwiedziliśmy też tradycyjnie Jarmark Bożonarodzeniowy w Wiedniu, a na resztę Europejskich stolic jeszcze przyjdzie czas! Przejechaliśmy całą Albanię, zwiedziliśmy kilka najważniejszych punktów na jej trasie. Zatrzymaliśmy się w malowniczej Chorwacji w miejscowości Senji i zobaczyliśmy jedno z najpiękniejszych miejsc jakie widziałam - Jeziora Plitfickie. Przejechaliśmy całą Bośnię i Hercegowinę, Czarnogórę. Wylądowaliśmy nawet w Macedonii nad Jeziorem Ochrydzkim, Mostarze i Medjugorie.

 

INWESTOWANIE W SWOJĄ PRZYSZŁOŚĆ i rozwój osobisty, a nawet nauka nowych rzeczy również okazała się pasjonująca. A w tym roku sprawiała, że z mojej twarzy nie schodził uśmiech.

Zmiana pracy, praca zdalna ze stanów, kilka kursów z interesujących mnie dziedzin pokazało mi jak naprawdę może być. Otwarło przede mną nowe możliwości. Nakreśliło nową drogę. Jeszcze w maju niepewnie wchodząc na nowy grunt zastanawiałam się co to będzie. Teraz pewnie stąpając po ziemi, wiem w którym kierunku idę. I to jest super.

 

Rozmawianie o przyszłości, planowanie, świadomość tego co się wydarzy. Ustalanie kolejności różnych ważnych wydarzeń w życiu to nieodłączna część naszego POCZUCIA BEZPIECZEŃSTWA, które sprawia, że czujemy się lepiej sami w swoim życiu.

I tak też jest u mnie. Nie będę ukrywać, że spełnienie mojego marzenia jakim było zobaczenie Nowego Jorku, a później przekroczenie wszelkich oczekiwań i zaręczenie się na 67 piętrze Top of the Rock to dopiero początek naszej wspólnej przygody. Planowanie ślubu, pierwszy samochód, inwestowanie we wspólne mieszkanie, dyskusje na temat pracy i tego co będzie dla NAS najlepsze. Nie ma nic lepszego niż wspieranie siebie nawzajem. To rzecz, której powinniśmy wymagać od każdego związku. Właśnie takie rozmowy sprawiają, że mamy pewność o tym, że jesteśmy we właściwym miejscu z właściwym człowiekiem.

 

Stawianie sobie NOWYCH CELI, które wychodzą po za strefę naszego komfortu.

 Z tym, akurat u mnie ciężko, chociaż wiem, że osiągnięcie czegoś na co długo i ciężko się pracowało jest niesamowitą satysfakcją. Czy w tym roku udało mi się spełnić jakieś swoje założenia? Tak. Niestety drogą na skróty i nie do końca własnymi siłami, dlatego uważam, że pod tym kątem ten rok był moją osobistą porażką. Mam nadzieję, że w kolejnym będę miała więcej motywacji i determinacji, aby sama zrealizować swoje cele.

 

SPOKÓJ I STABILIZACJA.

W moim życiu nigdy tak nie było. Zawsze działo się dużo, było zbyt wiele pootwieranych tematów, których końca nie było widać. Każdy chciał ode mnie czegoś innego, a ja z uśmiechem na twarzy odwalałam kawał dobrej roboty charytatywnie za innych. W pewnym momencie dużo dobrych ludzi (w tym znajoma z pracy, narzeczony czy niezastąpiona mama) przemówili mi do rozsądku, który powiedział STOP. Od tego czasu zaczęłam też robić coś dla siebie. Małymi kroczkami, ale nauczyłam się poświęcać czas sobie. Serialu nie traktować jako przerwę w obowiązkach tylko jako przyjemność, której nie robię z doskoku tylko celebruję. Mam czas na dłuższą kąpiel, na książkę, na zakupy. Przemyślałam swoje życie, doszłam do pewnych wniosków i czuję się bezpiecznie w miejscu w którym jestem. Jest stabilnie i spokojnie. Nic nie wisi mi nad głową, spokojnie zasypiam myśląc o sobie, a nie o tym co musze jutro zrobić. Pozwalam sobie na więcej i staram się nie spinać każdą sytuacją, która wychodzi spod kontroli, chociaż akurat to ostatnie jeszcze nie do końca mi wychodzi. Ale staram się.

 

Zrobiłam sobie w tym roku mały rachunek sumienia i wiem nad czym muszę popracować w przyszłym. Wiem też, że nie powinnam oceniać każdego roku jako lepszy i gorszy, ale raczej ilością rzeczy, które zrobiłam i co udało mi się zmienić.

W związku z tym, ten rok był chyba najmniej pracowitym, a zarazem najbardziej ekscytujący w moim życiu. Pozwoliłam sobie na więcej, nauczyłam się ryzykować i walczyć o siebie. W przyszłym roku muszę nauczyć się bardziej dbać o siebie i pracować nad spokojną głową, żeby tak bardzo nie spinać się rzeczami, które wychodzą spod mojej kontroli lub są nie do przewidzenia.

Najbliższy rok rozpocznę w Jeleśni, pierwszy raz w taki sposób, w tak dużym gronie. Mam nadzieję, że zacznie się pełną parą i życzę sobie, żebym miała w tym nowym roku masę energii, motywacji i pozytywnego podejścia do życia.

 

Komentarze

~jess :)
30/12/2018 11:26:39

Informacje o joytorii


Inni zdjęcia: Połoniny. ezekh114Odzież funkcją wieku. ezekh114ja patkigdI am photographymagicOsiołek z futerkiem zimowym bluebird11... thevengefulone... thevengefuloneja patkigdNad morzem patkigdNK ! lupus89