Nie mogę spać, cierpię na bezsenność.
Potrzebowałabym teraz górskiego bezkresu i spokoju. Tego wewnętrznego. Mimo że wszystko powoli zaczyna układać się w jedną całość, mam wrażenie, że jestem tą całością rozczarowana.
Doszło do mnie, że pewne odwroty są już niemożliwe, a wiele spraw nabiera innej wartości, która zmieniła się w momencie, kiedy ja stałam w miejscu, a wszystko inne pędziło normalnym trybem...
"Ale najważniejsze jest, żebyś potem dogonił resztę", jak to powiedział "ktoś".
Tak więc nadal w niepewności, próbując odnaleźć resztki godności, idę.
Z masą wspomnień, pytań, rozczarowań i nadziei.
A.:* Niech zapanuje niezniszczalna wiosna w naszych sercach, co ogrzewa wszystko wokół.