Czar wspomnień. Matko jaki czar wspomnień.
Wtedy jak padało i mokłam jak opętana, bo tak bardzo tego chciałam.
Wtedy jak było tak cholernie zimno i tarzałyśmy się w śniegu i zjeżdżałyśmy na sankach... 18 stycznia tego roku.
I wtedy jak siedziałyśmy w nocy i jadłysmy ogórki kiszone. :D
I jeszcze wtedy, co siedziałysmy i czytałyśmy "Uciekinierkę"...
Albo wtedy, co przyszłam i siłą wyciągnęłam Cię z domu, żeby pokazać Ci jedno miejsce.
I wtedy, co jak szliśmy do galerii, co bym sobie prawie kostkę skręciła.
I ta kłótnia, co przeszła do historii.
I ten wślizg.
I jeszcze: "To jest bateria." "Naprawdę?"
I przystanek, przystanek, przystanek...
Albo ta wycieczka do parku i lody!
I Harry Potter w zeszłym roku.
I to, jak oglądalysmy oko i "Tefal, żyj z pomysłem".
I te ohydne obżarstwa. :D
<333 Hokus-pokus. Niech to wszystko wróci.