ja na Kantacie
i Wrona stojący tyłem
z wczorajszego "Festynu" w Mierczycach
pobyt tam ogólem zaliczam do udanych :)
Tylko ta ostatnia nocka... wrrr ;/
no ale, cóż poradzić...
A Kantata, jak się okazało, chodzi świetnie!
Cudownie wręcz, ale jest troszkę do przodu:)
lekka łydeczka i heja :)
Może w środę pojade do niej, żeby ją trochę pochodzić :)
oki kończem :) Ciao
pozdrowionka dla wczorajszych ;))