Dzisiejszy zakup *.*
Ogolnie pojechałam po bryczesy na poniedziałek (:D) ale wszystko pojechało na cavaliadę :(
Dzisiaj w stajni po prostu masakra!!! Nie wytrzymałam tego wszystkiego... Jordania mokra, trzęsąca się z zimna. Dałam ją do boksu z pomocą Martyny. Później coś jej się odwidziało i zaczęła mega szaleć. No to znowu na padok. Chcąc jej ściągnąć derkę, nie wiem jakim cudem ale mi uciekła i takim galopem przez ogród. Iza poszła zamknąć bramę, a Martyna poleciała zamknąć drugie przejście, gdzie niestety nie było bramki xd udało mi się ją złapać. Jak po nią szlam to już prawie płakałam, bo przecież ścięgno... Ale nic.. Później mój podjarany ogier wszedł na padok i na własne życzenie marzła na polu.. Dowiedziałam się, że mój koń nocowałby na polu gdyby nie Iza.. Poszłyśmy z Martyną do stodoły, pogadałyśmy chyba o wszystkim co było jak sie do sobie nie odzywalyśmy i wgl.. Co jest i co będzie.. Cieszę się, że mnie wspierasz i rozumiesz ;) oczywiście w stodole nie obyło sie bez moich urojeń.. Widzenie czegoś czego nie ma itd... O warczącym sianie można poczytać na fbl Martyny ;D później zerwał sie taki wiatr, że masakra!! Wyleciałyśmy z tej stodoły, Iza prowadząc Bonę i Basię, że przewróciła na tym błocie... Wzięłam J do stajni i tym razem była spokojna o dziwo ;)
A ogólnie jestem tak wkurwiona, że nie mogę... Nie mogę.... :/
http://ogloszenia.re-volta.pl/konie/szczegoly/12166
pytanka? zapraszam :) http://ask.fm/xxjordaniaxx