Właśnie zrobiłam sobie kuku. Aua.
Nie mam kompletnie żadnych zdjęć i wynalazłam jakieś stare, robione w Szwecji. Miałam chyba jakieś... 12 lat? Może mnie (Oliwia, jaka mała!). Wycierałyśmy wraz z koleżanką psa, który wpadł do wody. Nawet pamiętam ten dzień! Ale imienia psa nie pamiętam.
Moje wakacyjne plany cały czas ulegają zmianie i już sama nie wiem, czy gdzieś jadę czy zostaję w domu. W każdym razie... miło byłoby jechać w tamto miejsce. A wczoraj byłam w kinie (pierwszy raz na 3d, hahaha) i było tak śmiesznie, że płakałam. ^.^ Ale przyczyniła się do tego też alergia, która znowu od dwóch dni nie daje mi spać w nocy. Męczarnia.
Ale schizy! Łiiiiiiiii!