To zabawne, ze kiedy jest Ci źle do tego stopnia iz wszystkie domony przeszłości i teraźniejszości powoli acz nieustannie zasłaniają Ci każdy nawet najmniejszym promyk nadziei sprowadzajac nicość na Twoja osobę, nikt tego nie zauważa.
Przecież wstajesz każdego dnia, siłą przyklejasz na usta cholerny uśmiech, na pytanie co u Ciebie grzecznie odpowiadasz dziękuje, dobrze.
I tak od poranku az do momentu znalezienie się sam na sam ze sobą...
Mówiąc cos na podobieństwo - moja psychika mnie nienawidzi , uslyszysz np : to zrezygnuj, srl? Lub najlepsze - nie dziwie się.
Jak łatwo oszukać ludzi, którzy twierdzili niejednokrotnie ze Cie znają...