Pokój wypełniały cienie. Troskliwie pielęgnowane rośliny, stały kamionkowych donicach, inne zwisały z sufitu, długimi przypominającymi sieć girlandami - rośliny, które podlewała, w których szukała inspiracji i z którymi czasami rozmawiała 0 towarzyszyły jej tutaj zawsze. Ale bez światła liście i kwiaty, które zawsze były dla niej naturalnymi formami słów, rodzajem żywej poezji, nagle stały się jedynie martwymi cieniami, jak wszystko inne, wszyscy inni, cała ta ciemnia, nieobecna przestrzeń, w której znajdowało się kiedyś coś bardzo cennego. Jakby ktoś wyjaśnił jej, na czym polega trik i wszystko zepsuł.
brakuje mi Ciebie Szwajcario