Wakacje tak źle rozpoczęte mogą być już tylko coraz lepsze.
Codziennie zakupy, sprzątanie i wielkie pakowanie przed wyjazdem do Finlandii.
Od wtorku Łódź-Białystok-Ryga-Tallin-Helsinki i pewnie jedne z najlepszych 10 dni w moim życiu ;)
A po powrocie naprawianie wszystkiego co się zepsuło i może kilka dni nad morzem?
Lubię szukać z Adą butów do chodzenia po wodzie niczym Jezus i tańczyć walca przed galerią w czasie deszczu, poznawać z Ewką dresów którzy szukają jakiś ładnych "maniur" bo dopiero wyszli na wolność, pić zimne piwo na podwórku w upalny dzień, pozować do zdjęć w jakimś pustostanie, kupować miecz, sprawiać że tir musi jechać pod prąd żeby mnie nie zabić gdy jadę rowerem, gubić się próbując jechać "skrótem", spalić się leżąć w trawie gdzieś na polu i śmiać się sama z siebie. <3
Wystarczy uwierzyć, że damy rade ;)