Oj, oj ... mam już dość tych zdjęć ;)
Bartuś chyba wie, że ma zwariowaną mamę, która pstryka Mu dziennie po kilkanaście zdjęć ... bo tak pięknie pozuje i uśmiecha się na zawołanie :) Ewentualnie przekupuję Go piosenką "Ogórek, ogórek... " która jest od kilku miesięcy zupełnym hitem w naszym domu i najlepszym lekarstwem na wszelkie smutki :)
Poza tym fajnie wracać do naszych piosenek z dzieciństwa - wracają wspomnienia nucącej mamy, ciepłych rogali, śnieżnych zim itd.
I dzięki temu prawie cały repertuar "Fasolek" mam w jednym palcu ;)