Dubaj 2011, kurna.
Chciałabym wrócić do tego, co było przed Hiszpanią.
Ale nie mogę.
O ironiooo, zastanawiam się, czy w ogóle jest mi tego żal, bo podobno nie należy żałować rzeczy, które wywołały uśmiech na twarzy... Uśmiech i łzy, cholera, jednocześnie.