Jeszcze jutro i weekend. Jak cudownieeeeeeeeeee.
Dobra, dziś małe wolne było.
Byłam u fotografa, i załatwiać ten dowód, i za miesąc mam go do odbioru.
Ogólnie to pół dnia na naukę poświęciłam, gdyż jutro mam do napisania sprawdzianik z ekonomiki i podobno z kulturki zawodu i jeszcze katkóweczka z woku. Cudnie.
Plan mi zmienili i chyba nie wysiedzę na 3 rachunkowościach w piątek. Mam problem z jedną, a gdzie trzy godziny. Grrr.
W sumie fajnie, że pod rząd są dwie matmy, dwa polskie, dwa towary i w ogóle.
W ogóle to muszę wypracowanie z polskiego skończyć i ładnie do zeszytu przepisać. W ogóle jakieś 400 słów mi wyszłoo, więc mi możecie fiknąć.
I najważniejsza atrakcja dzisiejszego dnia... zrobiłam mufffffinki ;d. Właśnie w piekarniku siedzą. Ach.
Za dużo tu tego w ogóle.
Zaraz się wybieram na małe powtarzanie, a później się lenić będę przed tv.
Piątek mamy już.
Piszę pod tym zdjęciem, bo nowych braaaaaaaaaaak.
I jest chujowo...
Spr z kz poszedł dobrze, z woku cudnie, a na ekonomikę jestem wkurwiona!
Jest mi zimno, jestem zła i nie mam humoru. :(
Chce mi się spać. Spać, spać, spać.
Kurde... nie dam rady wykuć się geografii i prawa na poniedziałek, kurrrrrrrrrrrrrrrrrde.
Jutro 18.
I nie mam humoru.
I mam już moją kredkę i wodę z avoooooooonu.
I zaraz się za placki zabieram.
I nie mam humoru.
Zdjęć nie mam.
Za tydzień baaar. ;d
Chociaż jakiś pozytyw w tym moim życiu.
Dupa, dupa i dupa.
You were everything, everything that I wanted...