BROŃ SWOJEGO ENTUZJAZMU PRZED SCEPTYZMEM INNYCH
Nie mogę całe życie wierzyć ludziom.
Nie mogę całe życie wierzyć w ludzi.
Ale mogę wziąć sobie jednego człowieka i w nim pokładac wszystkie moje niespełnione dotąd nadzieje.
Myślę o tym co było i wiem że nie było naprawdę.
Czasami dochodzę do wniosku że to moja wina że tak wszystko źle wyszło.
A potem wiem że nic się nie dzieje bez powodu i że ciągle mam szansę znaleźć swój mały kącik w czyimś życiu.
Ja nie potrzebuję żebyś mi dawał całą swoją uwagę.
Potrzebuję wiedzieć że czasami o mnie myślisz.
Że też się zastanawiasz co robię.
Jak się czuję.
Czy się śmieję.
Czy jestem zamyślona.
Jak wyglądam.
Czemu płacze.
Czy jestem radosna.
Czy wyglądam tak jak mnie ostatnio widziałeś.
Czy tak samo mocno mam ochotę cię przytulić.
Czy byłabym w stanie udusić cię z tej radości że w końcu jesteś obok.
Nie wiem, czego wolno mi oczekiwać.
To chyba najmocniej przerażające- że wyobraźnia robi swoje i robi złe rzeczy.
Bardzo już bym chciała żeby było to później- żeby już przyszło to przyzwyczajenie do nowego.
Żeby już wszystko wiedziec, żeby się tym nie katować, żeby nie zastanawiać się każdego dnia.
Żeby to tak nie psuło wszystkiego (ta moja niepewność).
Bo ja swojego jestem mocno pewna.
I jebię te nowości.
Dla mnie to wszystko wiele znaczy i nie chcę już myśleć inaczej.
Po co tracić czas, ja nie chcę tracić czasu.