w Niedziele wyjechałem w koncu na konkretne wakacje :)szkoda ze ne z Ekipa jak było planowane :( no ale mowi sie trudno..
tak czy siak Wyjechałem/uciekłem od Problemów, zmartwień, niepotrzebnych mysli itp pierdól psujacych zycie :/
ze słowem ze wyjeźdzam i wyłaczam telefon :D (niestety nie udało sie to spełnic z powodu ciagłego napływu esków :D )
spakowani i zaladowani w dwa auta :D Seja i Merolka ruszylismy :D
Merc miał moich rodziców, ciocie z dziadkiem :) a sej.... był przerobiony na Vana xD czyli ja z bratem...a cały tył połozony i zawalony caaałym bagazem prawie po dach xD ekhm..niepowiem czyje bagaze zajmowały najwiecej miejsca...dodam tylko ze ja z bobem spakowalismy sie w jedną torbe turystyczną, a mama sama zajeła druga przez co tata musiał sie zadowolić małym plecakiem xD
na miejscu rozbilismy namiociki :D i zrobilismy kolacyjke ;P i zasłuzone piffko dla kierowców xD przez całą droge miałem łaczność z mercem poprzez krótkofalówki xD
- Tu ryba, wzywam cie akwarium... xD
nastepnego dnia zwodowalismy łodke :D i pływalismy nia prawie co dzinnie:D a Wieczorami chodziło sie na tance itp ;) mi. w kazdy czwartek jest występ grupy "sztywny rumpel" czyli szanty pełną gębą ^^
w piątek nie pływalismy bo był za silny wiatr...o czym przekonał sie na własnej skurze "WYTRYSK" :D mianowicie rozerwał grota na poł:/ (sprostowanie... Grot to jest zagiel głowny)
pierwsze 2 dni były pochmurne ale sie szybko rozpogodzilo i pelną para słonce dawało xD
na koncie mam urządlenie osy :/ przynajmniej sie upewniłem ze nie jestem uczulony :D ale troche bolało;/ jak by ktoś ci rozciął skure i kwasem solnym polał... brrr :/
no i w koncu sie nie zjarałem jak to zawsze miałem co roku na zaglach poprzez zasiedzenie sie w (przewaznie) z dziewczynami na kocyku :P w tym roku tez były dziewczyny ale uwarzałem by sie nie zjarac xD
w NIedziele był planowany powrót :) no i z samego rana spakowalismy sie w samochody..ale mama sobie zarzyczyła ze chce zamoczyć noge w morzu x_X eehh...czego my nie robimy dla kobiet.. szkoda ze tego nie doczeniaja...-_-
no to sru pojechalismy do gdanska.. tam jeszcze połazilismy po targach itp..mama odwiedzała kazde stoisko z bursztynami..i pare blyskotek sobie kupiła :) ok 15-16 z gdanska ruszylismy do LDz krajową 1ka :) zachaczając troche o A1 przez co mogłem spokojnie sprawdzic ile wyciagnie Sej..i UWAGA :D przy full zaladunku, i na gazie sejem pocislem 145KM/h :D:D:D hmm.ciekawe ile bez bagazy i na benzynie ;P jak cos..uwiecznione fotką ^^ tak to na trasie ~120Km/h i slalomy miedzy tirami itp samochodami :)
do LDZ dojechalismy na 23 i dosłownie odczuwałem ból w moim kolanie:/ ehh... oraz padałem z sił..ale zajebiscie było ^^
Przez Całą droge towarzyszył mi Miś który jest widoczny na poprzedniej foteczce :)
no i tyle w małym skrócie :)
Pozdrowionka dla Wszystkich Prawdziwych Przyjacioł :*:*:*:):):)
oraz Wiernie kometujacych :D:D:D
Ktoś tesknił ^^??