Wszystko co napisałam w ostatnim wpisie to jeden wielki bullshit. Że można się postarać i może będzie trochę lepiej, trochę magiczniej. Bzdury i pozytywne gadanie, żeby pocieszyć samego siebie, a życie jest życie.
Ostatni czas był dla mnie bardzo trudny, a ja właściwie byłam tylko obserwatorem, to nie mi stała się krzywda. Pierwszy raz doświadczyłam co znaczy puste miejsce przy stole wigilijnym, gdy wszyscy zajmują swoje "tradycyjne" miejsca, a to jedno krzesło, jest tylko krzesłem. W obliczu śmierci jakim wszystko staje się bezsensem. Ja sobie wcześniej układałam w głowie życzenia tak aby każdemu powiedzieć coś, co nie będzie czystą formułką, martwiłam się czy mam na pewno odpowiednio eleganckie buty - głupiutka Paulinka :)
W ostatnim czasie towarzyszyło mi sporo smutku, bezsilności i poczucie bezsensu. Tak ogromne, że nawet przez moją niewierzącą głowę przeszła myśl, że może warto wierzyć. Że jak ktoś jest całe życie uczciwy, poświęca siebie dla innych, pracuje, modli się to nie jest to bez sensu. Może jest jakiś Bóg, który to doceni, wynagrodzi. Może ten Kościół pod tonami obłudy, hipokryzji i zła może nieść jakieś odkupienie dla dusz ludzkich...
Moje rozmyślanie trwało kilka chwil, a przerwał je Ksiądz Proboszcz, który dostał za mało pieniędzy, który ma jakiś zatarg z częścią ludzi i mimo, że sprawa zupełnie nie dotyczyła moich bliskich, na pogrzebie, cierpiącej rodzinie, Ksiądz musiał pokazać, że On tu rządzi. Bdw może ktoś z Was też był kiedyś na pogrzebie z kolędami? ^^
Ja uważam, że pogrzeby to są bardziej dla żyjących, aby mogli jakoś się pogodzić ze stratą, przepracować w głowie, pożegnać się, bo temu martwemu to już chyba mało zależy. Ale ja pierwszy raz po pogrzebie czułam jeszcze większą bezsilność i złość. Że nie liczy się to, że ktoś był wierzącym dobrym człowiekiem, że niby uduchowieni ludzie, a widzą tylko pieniądze i czubek własnego nosa, nawet w obliczu śmierci. Jak można chcieć być częścią czegoś takiego?
A jeszcze gdzieś widzę nagłówki, katolickich pismaków o tym, że młodzi ludzie odchodzą od kościoła. No i jak to możliwe? Na pewno z lenistwa, bo nie chce im się w niedzielę wstawać do kościoła. Na pewno to jest głębia całego problemu.
Jestem rozgoryczona, zmęczona, nie czuję magii świąt, a na koniec mam jeszcze dla was ciekawostkę. Wiecie, że jeśli chcecie aby na pogrzebie jakiegoś waszego bliskiego zagrał wybrany przez was organista inny niż ten zatrudniony na co dzień w parafii to musicie zapłacić i temu wybranemu przez was i temu, który pracuje w parafii, aby wyrównać mu za to czego nie zarobił?
29 MAJA 2022
25 MAJA 2022
24 MAJA 2022
23 MAJA 2022
17 STYCZNIA 2022
11 STYCZNIA 2022
3 STYCZNIA 2022
23 GRUDNIA 2021
Wszystkie wpisy