photoblog.pl
Załóż konto

whats is the thing called love

"Gładko idzie przędza wesołej dziewczynie

pamiętała trzy dnie o wiernym chłopczynie"

 

Drażni mnie, że photoblog wymusza na mnie abym najpierw dodała obraz, a dopiero później wpis. Zwłaszcza kiedy nie do końca wiem o czym chce pisać (nooo dobra, znajdujemy się na platformie do publikowania zdjęć, powiedzmy, że ma to sens). W moim życiu uczuciowym pojawił się przełom. I nie chodzi tu wcale o wybuch namiętnego uczucia, miłości która rośnie i niemal rozrywa serce od środka. Miłości, która jest tlenem i gdy jej zabraknie przestajemy potrafić oddychać. Miłości, która odchodząc zabiera ze sobą cząstkę nas samych, zabiera możliwość, aby następnym razem zakochać się równie mocno, a czasami pozostawia za sobą pogorzelisko, na którym nie wykiełkuj już nic co można by nazwać uczuciem. Ja długi czas byłam takim pogorzeliskiem. Oczywiście dało się rozpalić ogromne ognisko, węgiel łatwo płonie (to metafora do emocji, które windowały w moim przypadku w górę i w dół tworząc ogromne amplitudy). Ale żadne kolejne uczucie na skali mojego życia nie było tak silne jak poprzednie. I budziło to mój wewnętrzny sprzeciw. Bo jak mogę godzić się na coś co nie jest tak dobre jak tamto co było wcześniej? "Lepiej wiecznie szukać, niż kłamać przed sobą, że znalazłem, że już mam, że wystarcza..."

Ale okazało się, że miłość nie jest tak jedno wymiarowa jak myślałam: można kochać mocno, można kochać słabo, albo wcale. To prawda, ale ostatnio jeśli chodzi o "moją miłość" pojawiło się coś czego nie czułam jeszcze nigdy w życiu. Jak wam zaraz powiem to pomyślicie "banał", ale w moim przypadku to jest jakiś wyższy level, zupełnie inna rzeczywistość. Uwaga! Mówimy teraz o PEWNOŚCI! I nie do końca wiem jak to wytłumaczyć, bo nie chodzi o to, że mam pewność, że to właściwa osoba, albo że jestem pewna tego, że chce z nią być. To oczywiście też, ale mi chodzi o pewność samego uczucia. Jeśli do tej pory mogło ono rosnąć tylko w górę lub w dół (o ile coś może rosnąć w dół) to teraz jeszcze może rosnąć w szerz. I to zajebiste uczucie. Bo o ile na skali wysokości nie jest to znany mi max, to jeśli chodzi o szerokość... :D No jest sukces, mamy rekord! Mamy też ale..

Lubię sobie porównywać w związkach kto kogo bardziej (lubi). Do tej pory wydawało mi się, że jesteśmy "na równi", ewentualnie ja jestem trochę niżej. Jednak teraz mam wrażenie, że jeśli chodzi o wysokość to faktycznie poziom może być zachowany, ale jeśli chodzi o szerokość to z mojej strony jest jej znacznie więcej. I pojawia się stresik, wiecie, żeby nie zjebać. Byłoby szkoda.

Dodane 6 GRUDNIA 2021
296
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika jexhana.

Informacje o jexhana


Inni zdjęcia: ... maxima24Złocieniec juliettka79... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... pils93Brią kurdupelpunk1477... maxima24... maxima24