Dużo się u mnie dzieje, ale że ostatnio było sporo o mnie, to teraz, zgodnie z zapowiedzią coś o filmie. Dobrym filmie i ważnym dla mnie filmie.
Nić widmo obejrzałam w ramach maratonu wszelakich ekranizacji z Danielem Day Lewisem (później oznaczanym jako DDL). Film mnie zachwycił. Niemal od pierwszej do ostatniej sceny gapiłam się w ekran poruszona przedstawianą relacją. W skrócie dla tych co nie widzieli (będą małe spojlery): film opowiada o wybitnym krawcu Raynoldsie Woodcocku, który wraz z siostrą prowadzi ekskluzywny dom mody. Suknie, które wychodzą spod jego ręki są pod każdym względem perfekcyjne i wydobywają w kobiecie która je nosi to co w niej najpiękniejsze. Postać, w którą wciela się DDL jest geniuszem, ale jednocześnie starym, czepliwym i zgryźliwym zrzędą z przerośniętym ego. Mi kojarzył się trochę z postacią Miranda Priestly z filmu "diabeł ubiera się u Prady" i przez jej pryzmat udawało mi się spojrzeć na niego trochę łaskawszym okiem. Facet tworzył cuda, a to wymaga poświęceń. Perfekcjonizm i emocjonalny chłód Raynoldsa zderza się z urokiem, delikatnością i wigorem młodziutkiej Almy granej przez Vicky Krieps. Dziewczyna staje się inspiracją, natchnieniem i czymś prawdziwie pięknym w życiu bohatera, jednak ten mimo to nie planuje nic zmieniać w swojej dotychczasowej rutynie. Żadne kompromisy i ustępstwa nie wchodzą w grę, jeśli Alma pragnie wiązać z nim przyszłość, musi się dopasować jak cała reszta. Niedługo musimy czekać aby zaczęły powstawać zgrzyty i to właśnie one i wzajemne docieranie się kochanków tworzą esencję filmu. Postać Almy intrygowała mnie od początku, przez to, że potrafiła pohamować swoje odczucia, chęć powiedzenia wszystkim co o nich sądzi i emocje, których jakakolwiek forma wyrażania była traktowana jako dziecinada i rozkapryszenie. Każdy jej gest był surowo oceniany, a mimo to dała sobie radę. Ja jako osoba, która jest bardzo ekspresyjna mogę tylko podziwiać i uczyć się od niej. Z resztą film w wilu mijecach pokazuje, że zarówno u kobiet jak i u mężczyzn marudzenie, narzekanie czy rozczulanie się nad samym sobą jest cechę wyjątkowo negatywną.
Co zachwyca mnie w tym filmie? To, że nic nie jest oczywiste, a sceny mają swój wydźwięk przez genialną grę aktorską, grymasy i spojrzenia, a nie tylko paplaninę. Niektóre ujęcia w moim odczuciu opiewają o majstersztyk. Jedno spojrzenie, drugie, grymas, i faktycznie mniej zaczyna wyrażać więcej. Ale co się dziwić, DDL jest takim aktorem, że jednym gestem potrafi wzbudzić więcej rozmaitych emocji niż niektórzy artyści w ciągu całej swojej kariery - i w tym filmie rzeczywiście tak jest. Z resztą Vicky Krieps doskonale dotrzymuje mu w tym kroku.
Recenzent na Filmweb'ie pisze tak: "Nić widmo jest gotycką, postlacanowską komedią o erotycznej represji i męskim autyzmie, rozegraną jako kostiumowa halucynacja skrojona z równym pietyzmem, co dowolna z sukien Woodcocka. (...) Anderson, w najnowszym filmie po raz pierwszy mierzy się z kobiecością (...) a Alma to kobiecość czysto biologiczna, w naturalny sposób dążąca do odbudowania matriarchatu przez kastrację mężczyzny i jego symboliczne usynowienie. Mimo że w całej "Nici widmo" nie ma ani jednej sceny seksu, to i tak jest to najbardziej erotyczny jak dotąd film Andersona. Zarówno zdjęcia (jego własnego autorstwa) skupione na zmysłowej fakturze świata fizycznego, jak i szarpiąca nerwy (a jednak liryczna!) ilustracja muzyczna Johnnyego Greenwooda sugerują pulsowanie libido pod uładzoną powierzchnią angielskiej flegmy. (...) Cały film opowiada o dojmującym braku, wokół którego krystalizują się struktury pożądania." - w mojej ocenie słowa mocno przesadzone, bo film był doskonale wyważony i w żadnym momencie nie uderzał widza dosłownością, ale w tych słowach też coś jest (trudne wyrazy chociażby).
Film z pewnością nie łatwy i na pewno nie jest filmem dla wszystkich, ale dla mnie był doskonały również przez przyjemną scenografie, piękne kostiumy, grę świateł, pracę kamery, muzykę. "Nić widmo to obraz wymagający, wprowadzający nas w ciężki, niepokojący nastrój, zostawiający z refleksją i niepewnością. Równie niejednoznaczny i trudny w interpretacji jak samo życie, staje się bardzo wiarygodnym odbiciem trudów relacji międzyludzkich. Dla widzów szukających lekkiej rozrywki może okazać się zbyt męczący. Dla smakoszy psychologicznych niuansów i skomplikowanych relacji pozycja obowiązkowa!".
2 dni temu
29 MAJA 2022
25 MAJA 2022
24 MAJA 2022
23 MAJA 2022
17 STYCZNIA 2022
11 STYCZNIA 2022
3 STYCZNIA 2022
Wszystkie wpisy