Eviva Espana!
Niby to tylko piłka, dwie bramki i kilkunastu spoconych facetów, a jednak są łzy szczęścia, jakaś radość nie wiadomo skąd i niewiele poza tymi spoconymi uśmiechiętymi facetami i Pucharem Świata (swoją drogą brzydszym od Pucharu Europy ;)) się liczy. Zapomina się o wszystkim, co ciągle próbuje mnie złamać. Może i tylko na moment, ale w życiu ważne są właśnie tylko te chwile.
Poza tym mnie się nie da złamać.
Na zdjęciu dwóch moich ukochanych, Torres i Pepe. :*
Nie ogarniam, ale może to przez gorączkę i katar.
Użytkownik jetblackdream
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.