jest nienajgorzej.
wlasnie wyrabiam sobie jedzenie, nie wiem ile to bedzie kcal... 500?
chyba gddzies tak, ale chyba usmaze... 650?
idzie nawet dobrze.
5 ze sprawdzianu z angielskiego. point w tym ze nie wiedzialam nawet ze on jest, bo bylam po dwoch tygodniach choroby.
i to wciaz podkopuje mnie blizej do mojego marzenia o Los Angeles... tak cholernie bym chciala sie tam znalezc.
no ale niestety, marzenia...ale jednak mam nadzieje :)