to smutne, a zarazem tak bardzo frustrujące - że poświęcałam Ci każdą wolną minutę swojego czasu.
byłam na każde Twoje zawołanie, gdy było Ci źle.
martwiłam się o Twoje życie, mając gdzieś swoje własne.
byłam dla Ciebie zawsze, i wszędzie - a Ty odchodząc nie poświęciłeś mi nawet dwóch minut, by wyjaśnić swoją decyzję.
nie tęsknię tak do końca za Nim samym. tęsknię bardziej za tym jak było.
tęsknię za sms'ami na dobranoc, do których się przyzwyczaiłam.
tęsknię za tym by ktoś zapytał jak minął mi dzień.
tęsknię za tym, że zawsze starał się wywołać na mojej twarzy uśmiech.
dodam jeszcze jedno..
tęsknię za tym by być komuś potrzebna,
za tym by moja osoba zajmowała myśli kogoś,
za tym bym w końcu była dla kogoś ważna.
ale czasem człowiek musi stracić, żeby zobaczyć czy kochał..
problem tkwi w tym, że pewni ludzie są niezastąpieni.
problem