Cześć ! :*
jest, w końcu jest moje upragnione 60 kg.
znając moją przemianę materii oraz wahania wagi jutro może być 61 kg. ale cóż..
jestem zadowolona. 5 kg za mną. 5 kg przede mną ;)
uh, jestem zla na siebie.
zaczęłam znowu jeść słodycze, nie na masę. ale po trochu. ;d źle...
rodzice coś odwalają. ostatnio musiałam zjesć kotleta a wszyscy gapili mi się w talerz.
ale mało mnie to obchodzi.
dam radę !
inaczej być nie może.
na ćwiczenia nie mam czasu : szkoła, przyjaciółki, rodzice, pies i tak wkółko.
trzymajcie się ! ;*