Nie ma go w jej życiu , została całkiem sama. Wierząc ze to nigdy sie nie zdarzy.. Wierzyła , że to co zaczelo sie burzyc zaczna odbudowywac od nowa. Starała się by to co pękło nie wygasło , by on z jej życia nie odszedł.... Wierzyła , że ich miłość nie jest jeszcze spisana na straty... Bała się , że zostanie sama , lecz wierzyła że nie zrobi jej tego. Kochali sie na zabój , każdy widział to w ich osobach jakim prawdziwym uczuciem się darzyli. Każdy zazdrościł im tej miłości , jedna chwila nie uwagi i to rozstanie zepsuło jej silną osobę..W jednej chwili otrzymała wiadomosć to koniec . Pamięta ten dzień kiedy serce błagało by to był tylko zły sen. Pomyslala to nie moze byc prawda ale kiedy jego telefon milczeć uwierzyła ze to na prawde koniec. Nie mogla powstrzymac lez , serce zaciskało się jakby miało za chwile przestać bić.Widziała przed oczami jego twarz. Każdego dnia bedac daleko od niego o cm tesknila za nim. Mogła być u niego w mieszkaniu o 2 metry od niego ale juz jej brakowało jego usmiechu , jego bliskosci i tego by sie do niego przytulić, kochała spedzac z nim kazda chwile. Nie wyobrazala sobie zycia bez niego. Miała nadzieje że po tym rozstaniu przyjedzie do niej i wytrze jej lzy mowiac kochanie nie moge już życ bez Ciebie. Ale on resztkami nadziei nie miała ochoty już żyć. Przepłakiwała dnie i noce a jego telefon nie odpowiadał.. Niby na pozór silna była z niej dziewczyna a tak na prawde w sercu skrywała wrażliwe serce. Pokochała go uczuciem jakim ciezko jest w tych czasach pokochac kogos. Z kazdym kolejnym dniem czula że nie da rady bez niego , za duzo dla niej znaczyl. Wolała odejść skoro miala zaczac zyc na nowo bez niego. Poszła na strych by odebrac swoje zycie. Zdazyla napisac list pozegnalny... Wzieła garść tabletek i popiła wódka. Tak bardzo nie chciała zyc bez niego.. Lecz rodzina ze znajomymi znalezli ja na strychu lezaca nieprzytomnie... Wszyscy w klebkach nadziei by nic wiecej sie nie stalo.. Rodzina tylko nie wahajac sie zawiozla raz na dwa do szpitala .. Slyszac w szpitalu gdyby o minute panstwo przywiesli corke nie było by jej.. Z miłośći próbowała sie zabic. Jednak miłosć nie zawsze bywa szczesliwa..Kiedys nie rozumiala ludzi o ktorych w gazetach pisali badz mowili w telewizji o tym jak zabijaja sie z milosci. Dopiero kiedy pokochala calym swym sercem , cala swa dusza zrozumiala ze milosc jest silniejsza. Kiedy kochasz kogos calym sercem, nie da sie zyc z usmiechem na twarzy kiedy odchodzi ktos tak bliski Twojemu sercu. Nagle odeszła osoba ktora wypełniała całe jej dni. Nic ani nikt wiecej sie nie liczył po za tym by spedzac kazda chwile z nim. Siedzac w ciszy z nim uswiadamiala sobie ze pragnie reszte zycia spedzic wlasnie z nim. Kochała go za to jaki był. Kochała z wadami i zaletami. Nigdy nie watpila ze by chciala innej osoby w jej ramionach. Czuła przy nim sie jak w siodmym niebie.Była gotowa poswiecic cale swoje zycie dla niego..do tej pory tak jest.. Tylko nieszczesny los rozdzielił ich sciezki.Ona by chciala by wspomnienia zmienily sie w rzeczywistosc lecz wie ze on ma zycie poukladane. Wszystkie plany ktore kiedys ukladali razem zaczal planoac z inna ktora to teraz uszczesliwia swoim usmiechem, ktora jej milosc pierwsza prawdziwa trzyma w ramionach. Ona kazdej nocy rozmysla czy jest na prawde szczesliwy. W czterech katach rozmysla o nim choc tez ma kogos kto ja pokochal.. Nie wymazala z pamieci wspomnien,jego osoby..Nigdy nie przestala o nim myslec,teraz wspomnieniami dreczy ja kazde miejsce. Złość odeszła dawno nigdy nie pogodziła sie ze stratwa ale obwinia siebie o to jak ten ich los sie potoczyl. W pewnym momencie powiedziała zawalcze o niego zrobie to co powinnam, ale serce mowi nie niszcz zycia skoro jest szczesliwy. I tak postaowiła choc kocha go cholernie mocno dla jego szczescia zostanie tu gdzie była. Z kims innym tak jak on bedzie budzila sie rano. Czasem wbrew swojemu szczesciu trzeba pozwolic odejsc tym ktorzy na to zasluguja. Ciezko jest nie myslec , brakuje tych momentow kiedy lapal jej dlon , kiedy przytulal ja bez powodu. Kochała kocha i kochać będzie. Znalazła chłopaka który ma jego oczy do którego sie wtula wyobrazajac sobie ze to wlasnie on.. Jej pierwsza milosc..... Zostanie i bedzie zyc na nowo wierzac ze on jest szczesliwy. Pozostawiajac zal do samej siebie ze tak wszystko zrujnowala.. I moze wlasnie ten czas mial jej uswiadomic ze to jestesmy sobie pisani i ze popelnila blad ufajac swojej intuicji i zawistnym ludziom ktorzy przyczynili sie do tego ze przestala walczyc... Choć nie mam Ciebie już ten photoblog zawsze tutaj bedzie dla mnie miejscem w ktorym pozostanie najwiecej wspomnien.. Najwiecej uczuc ktore pozostana zachowane i przypominajace o mej milosci do Ciebie... i choć żyjemy osobno wiedz , że duszą jestem przy Tobie. Nie zapomniałam o Tobie i o naszej miłości która zaczęła rozkwitać od 12 września 2011 roku.... Nigdy nie zapomne obrazu Jego słodkiego uśmiechu , jego głosu czy tez dotyku.. To co było wiem że już nie wróci.. Ale wiem ze prawdziwa miłość wlasnie istnieje. Nosze w sercu Ciebie i milosc ktora na nowo bym chciala Cie obdarować ale odsuwam sie dla Twojego szczescia.. Badź szczesliwy ale choć kiedys przypomnij sobie o mnie..
Inni zdjęcia: W Karbówku pati991Ja nacka89cwaJa nacka89cwa:) nacka89cwaRelaks w stokrotkach jest miły halinamJa nacka89cwa:) nacka89cwaAI_art zlyrastaJa zaufajdobrymradom18Kwokacz slaw300