kolejnekroki

wgryzanie się w zdrową kuchnię wciąga mnie znowu coraz bardziej. Znalazłam absolutnie fantastycznego bloga www.akademiawitalnosci.pl i wsiąknęłam. Oprócz tego w moim ulubionym [i jedynym, które czytam] piśmie ["Zwierciadło"] co rusz dodają książeczki dotyczące zdrowego sposobu odżywiania się [w aktualnym numerze jest o detoksie - ale raczej się nie skuszę na tak radykalne 7-miodniowe programy, choć z pewnością skorzystam z ich elementów]. Z ciekawością przeglądam też blogi i artykuły poświęcone witarianizmowi i surowemu stylowi odżywiania [raw food]. Pierwszym krokiem w zbliżeniu się do tego typu jedzenia są wyciskane soki. Przyznam szczerze: nie przepadam za zimnymi warzywami, za to uwielbiam warzywa gotowane [w szczególności na parze] i - oczywiście niestety - smażone. Soki mają mnie przekonać że zimne też jest smaczne. Z drugiej strony zerkam też w stronę chińskiej filozofii zdrowia i na sto procent wiem, że nie wejdę w stuprocentowy raw food [równowaga między zimnym a ciepłym, między elementem jin i jang]. Ważne, żeby odnaleźć w tym wszystkim zrównoważenie, które po pierwsze: będzie dla mnie zdrowe, a po drugie: będzie mi w smak, a po trzecie: nie dam się od tego zwariować. Choć chyba z tym trzecim to już za późno...

~~

"Kapłan może wprowadzić cię do świątyni, ale ćwiczenie się w cnocie należy do ciebie".

[przysłowie chińskie]