wir samoświadomości.
w prawdzie nie zawsze udaje się nabić 10tysięcy, ale każdy powód jest dobry by zrobić te kilka kroków więcej. Szczególnie, że pogoda sprzyja i aż się prosi, żeby ruszyć na spacer - a będzie coraz lepiej!! Szukam w sobie energii wewnętrznej, staram się dostarczać sobie witamin i minerałów na talerzu, tai chi mnie niesie... i nawet praca już tak bardzo nie wykańcza. Kontynuuję swoje dwie pasje: język mandaryński i szydełkowanie - udało mi się ostatnio popełnić wiosenny sweterek [z dziurkami] i jestem z tego dumna. :D
grunt, to znaleźć w sobie pasję do życia, zagospodarować sobie te darmowe minuty życia i cieszyć się po prostu z tego, co się ma i co się może.
PS. prawdopodobnie niedługo moja szkoła tai chi będzie organizować w soboty letnie pokazy w jedym z wrocławskich parków. Bardzo się cieszę na samą myśl o tym, bo to musi być wspaniałe uczucie ćwiczyć tai chi na świeżym powietrzu!! jak będę wiedziała więcej, napiszę szczegóły :)
"Ten, kto przeniósł górę, zaczął od małych kamyków."
[przysłowie chińskie]