Budzę się w nocy
Idę spać rano
Demony w mojej głowie
Duszę wyjadają
Nienawidze się budzić
Oczu otwierać
Demony wciąż szepczą że czas już umierać
Próba za próba
Szpitale paychiatryczne
Leki, więcej lekow znów leki
A ja wciąż tu jestem
Komiczne
A może to życie nie jest prawdziwe
Z dnia na dzień coraz większą mgle widzę
Tchórz, nie potrafię porządnie tego zrobić
I
Zaznac spokoju
Po prostu zniknąć..
Oddać się czarnej odlchani
Nikt nie wie co jest tam dalej...
Poker face
Długie rekawy
Każdy myśli że jest świetnie
Nie zdają sobie sprawy...
Co będzie dalej
Nie wiem
Nic, nie wiem
Gubię emocje, cały ten sens
Jedyne co czuje to lęki i stres
Koszmary senne
Często mnie budzą
Wracam do snu a tam dalej to samo
Budzę się mokra
Pot mnie zalewa
biorę łyk wody, znów usypiam
Ten sen znów wraca ciągle mnie męczy
Nie wiem co gorsze
Czy życie czy koszmary
Lecz jest trwam i zastanawiam się
może to życie jest koszmarem
Ciężkim snem?