Ostatnio zaobserwowałam coś dziwnego. Będąc na drinku z dziewczynami wcale nie bawiłam się dobrze. Wręcz przeciwnie.. Wróciły wspomnienia, jak to po każdej imprezie wracałam do domu, dzwoniłam do Ciebie, a Ty wychodziłeś, żeby mnie spotkać i żebym mogła spokojnie w Twoich ramoinach zasnąć. Ale to nie wszystko. Zdaje mi się też, że wyrosłam z imprez, upijania się dla zabawy i robienie z siebie na siłę kogoś szczęśliwego. Tak na dobrą sprawę, to nikomu nie podoba się bycie samemu, a jak ktoś tak uważa, to się oklłamuje i prędzej czy pózniej sie zoriętuje, że tak nie jest. Ja np. miałam wrażenie ostatnio, że to ja się zmieniłam, albo moje przyjaciółki. W sensie, że albo ja dorosłam, albo one się cofnęły. Zamiast pogadać o czymś sensownym one zaczęły nawijać o błyszczykach. Ja wiem, że to jest takie gadanie babskie, że każde dziewczyny o tym gadają, ale jakoś mi nie leży taki temat. Wolę pogadać o czymś bardziej skomplikowanym, niż o tym, że 'ten błyszczyk jest taki słodziutki, że ledwo się powstrzymuję, żeby go nie zlizać z warg! ;o' Nie wiedzieć czemu strasznie chciałam wtedy pójść do domu, ale nie poszłam, bo obiecałam dziewczynom tego drinka już dawno temu. Nie miałam wyjścia. Musiałam zostać.
Inni zdjęcia: Taki mój KOCI PIERŚCIONEK xavekittyxZakopane. paulsa34Na pohybel Ukrainie bluebird11... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24