"Masz wątpliwości? To dobrze."
Tym razem to mój własny cytat. Jakoś dziś przypadkowo na dwóch katechezach uczniowie zadali mi podobne pytania, dotyczące wątpliwości w wierze. To niesamowite ile ci młodzi ludzie mnie uczą. Po dyskusji doszedłem do pewnego wniosku, a może raczej odkrycia dla mnie. A mianowicie. Ja nie jestem od tego by przekonywać, nawet jeśli wiem, lub jestem przekonany, że mam rację. I dziwię się i denerwuję, że mój rozmówca tego nie widzi, nie chce dostrzec, lub ...
No właśnie. Przecież ma swoje racje, argumenty dla niego ważne a może jest tak samo przekonany, że to On ma rację. I wtedy co? Porażka? Nie przekonałem i przegrałem?
A Może nie o to chodzi. Może fakt, że ktoś pyta, ma wątpliwości jest właśnie dobre, że ja rozmawiając z nim dam mu kolejne argumenty i kiedyś zrozumie a może ja się mylę i przez to mam szansę zrozumieć swój błąd i zmienić myślenie, a to przecież takie trudne, bo może uchodzić za porażkę. Jezus nie przekonywał na siłę mówił to co zamierzał, dawał świadectwo i zostawiał decyzję swoim rozmówcą. Też się wkurzał, i nazywał ich "grobami pobielanymi" i innymi określeniami, wywalił przekupniów ze świątyni i też mu chyba ciśnienie rosło. A jednak szanował i dawał wybór, smucąc się gdy nie widzieli. Ale dawał wybór, choć na pewno smuciło go to, że nie potrafi dotrzeć czy przekonać. No właśnie.
A może tak trzeba z pokorą i zaufaniem dawać świadectwo?
Dziękuję wam moi młodzi przyjaciele.
4 CZERWCA 2021
20 MAJA 2021
30 KWIETNIA 2021
29 KWIETNIA 2021
26 KWIETNIA 2021
25 KWIETNIA 2021
24 KWIETNIA 2021
17 KWIETNIA 2021
Wszystkie wpisy