JADŁABYM :)
Dni mijają jak mijają, ciągle ja i Ona.
Ćwiczenia, rehabilitacje, szpital, spacery, dom, dom, rodzice no i oczywiście wszędzie z Nami mój CHŁOP.
Najlepszy i niezastąpiony choć momentami oboje sobie potrafimy dogryzać i dogryzać, lepiej dobrać się nie mogliśmy.
Moje dziecko jest takie cwane, jak już tylko jej zakładam pieluchę pod bródkę to zaczyna ten swój śmieszny lament, a jak już zobaczy pierś..
Hahahaha rozczula mnie to na maxa :D No ale jest to kochane nie ukrywam :)
Nad ranem jęczy i jęczy, jak tylko jej zejdę z oczu.
I nie chce spać w swoim łóżeczku :D
No i śpi z nami.
Ale tylko rano :)
W połowie lipca nacięcie ścięgna..
Za niedługo rehabilitacje będą 4-5 razy w tygodniu.
We wrześniu zostajemy w Krakowie w szpitalu na oddziale na kilka tyg na rehabilitację.
Ogólnie jest dobrze, momentami odechciewa mi się żyć, ALE KTO TAK NIE MA? :)
Na szczęście mam dla kogo, ten poranny uśmiech, o 4 nad ranem i jęzor który mi pokazuje daje mi siłę ha! :)
Dziecko się budzi więc uciekam, trzymajcie się!
Kiedyś tu będę częściej! :D
Ródźcie szybko i bezproblemowo!
A dzieci niech dają przespać noce!
Moje ostatnio się buntuje i śpi dużo w dzień, a w nocy wariuje!
Musimy się jakoś przestawić..
POMOCY :D
Idę szykować "kąpiel"!
Czyli dwie miski z wodą..
Gipsy i gipsy i gipsy..
+ jest postęp w asymetri!
BYLE DO PRZODU LUDZIE!
Warto wierzyć i warto walczyć :)
PS. Śpi dalej..
PS2. Czuję się jak waleń :D