photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 23 WRZEŚNIA 2015

19. Dla heroiny wszystko

 Wczesnym rankiem, za zgodą wychowawcy wyszedłem do apteki po ''tabletki na ból głowy''. Z heroiną w kieszeni, zapinając spodnie po zabawie z Izą szedłem przez dworzec. Mijałem wielu ludzi. Jedni gdzieś się śpieszyli, drudzy rozmawilali przez telefon, ładne dziewczyny przechadzały się powoli ze słuchawkami w uszach, prostytutki stały jak zwykle opierając się o mur, poprawiając makijaż i prezentując swoje ciała pod przeźroczystymi spódniczkami. Ale nie widziałem wśród nich tej w czerwonych włosach, tej, która mimo swojego zachowania wciąż coś dla mnie znaczyła. I wtedy dostrzegłem tłumy ludzi przy toalecie publicznej. Poczułem dziwne uczucie, chciałem tam iść, ale nogi odmawiały mi posłuszeństwa. Aż w końcu, jakbym tam mimowolnie pofrunął, przedostałem się przez tłumy gapiów i zobaczyłem ją. Wokół znianawidzone mundury policji zebrane przy jednym punkcie.  Leżała na zimnych kafelkach, blada, bez siły żeby się podnieść. Jej drobne ciało leżało bezwładnie, a strzykawka ciągle tkwiła w przedramieniu. Zabiła siebie, ale także swoje dziecko, które nigdy nie ujrzało świata. Policjanci szybkim ruchem odsunęli mnie i dalej coś sprawdzali. Ale nikt nie mógł sprawdzić co wtedy czułem. I nagle, zupełnie niespodziewanie z kieszeni wypadł mi woreczek białego proszku. Nie udało mi się go podnieść. Napotkałem wzrok jednego z funkcjonariuszy. Rzuciłem się do ucieczki, popychając tłumy ludzi. Kilku policjantów biegło za mną. Przeskoczyłem przez siatkę, nie zwracając uwagi, że w ten sposób rozdarłem sobie nogawkę od spodni i że moja noga zaczęła krwawić. Musiałem uciec. Jak najdalej. I tym razem się udało. Gdy zniknąłem przy śmietnikach odpuścili sobie. A ja zostałem pozbawiony narkotyków. Akurat znajdowałem się blisko klubu. Tego samego, w którym spotkałem Dorotę pierwszy raz. Ale teraz nie było jej czerwonych włosów, żyraf chodzących po mieście, ani drzew sięgających do nieba. Była tylko smutna rzeczywistość. Nie było już jej. A moje oczy zrobiły się wilgotne.

Za barem stał Tomek. Nic się nie zmienił. Tylko na jego ramieniu pojawiło się parę nowych tatuaży.

-Tiger, jak zawsze.-Wyszeptałem resztkami sił, które we mnie pozostały.

-Już się robi.-Powiedział wesoło. Ale zmienił swój ton gdy mnie zobaczył.-Pa...Patryk? To ty?-Patrzył na mnie jak na ducha.-Stary, nie widziałem cię odkąd cię wsadzii. I jak? Radzisz sobie?-Zapytał, co mnie rozzłościło. W poprawczaku każdy musi walczyć o pozycję. Jeśli dajesz sobą pomiatać zniszczą cię. Ciągłe wariackie pomysły, głupie zabawy, nocne wrzaski i bójki, w których już nie raz ucierpiałem.

-Dorota nie żyje.-Odparłem zmieniając temat.

-Wiedziałem, że tak skończy.-Powiedział nie patrząc na mnie, a całą swoją uwagę poświęcajac puszce napoju energetycznego

-Ona była w ciąży.-Kontynuowałem.

-Przykra sprawa.-Odparł tylko stawiając przede mną puszkę. Bez słowa, porażony jego obojętnością, wyszedłem z pubu, czego pewnie nawet nie zauważył. Szedłem powoli, ale obraz przed oczami zaczął mi się rozmazywać. Koniecznie musiałem mieć teraz herę. Zrobiłem coś, do czego kiedyś bym się nie posunął. Rozpiąłem koszulę demostrując swoją klatkę piersiową po czym oparłem się o jedną z ławek na dworcu, tak jak ci homoseksualiści porozstawianie po bokach, czekałem aż zauważy mnie jakiś facet, który zechce się ze mną przespać za pieniądze.

________________________________________________________________________________

Zrobi to?

Może nie?

A może jednak?

 

Komentarze

tessi096 świetne .;))
27/09/2015 13:20:43
ney21 o ja o ja o ja <333 ja chcę więcej ;) ty naprawdę masz talent do pisania
23/09/2015 22:32:54
lilka1899 Łooo... Czekam na next :D
23/09/2015 21:47:04