Szybkowsko dochodzi do siebie. Raz jest lepiej, po chwili znow nie potrafi oddychac. Oczyszcza sie z tej calej gonitwy, dwa miesiace z zycia, a nie jest w stanie powiedziec co takiego sie dzialo, kiedy i jak, bo nie mialam czasu nawet na zastanowienie sie po co to.
Szpital, szpital, szpital,rzygam juz tym.
Patrze przez okno, na sufit, chodze w te i z powrotem, spie, czytam,siedze na necie, czyli robie to a co brakowalo mi czasu
Przede wszystkim sie lecze, aby moc biegac, plywac, czy sie smiac bez zbednych klopotow.
Niedziela dom?
Wtorek Chorzow.
Sroda- Kamieniec!
Czyli niedziela, poniedzialek i wtorek do dyspozycji w Bytomiu. Ale od teraz na spokojnie. W koncu nic nie trzeba robic na juz, prawda?
2 tygodnie rehabilitacji. dla odmiany drogi oddechowe, mus to mus.
a potem basen, basen, ania, basen, zakupy, daszing, chechlo, basen, ania, btr, daszing, btr, basen ania.
Dobranoc.