trzęsła się z zimna tuląc do siebie duży, niezapisany ani jednym słowem notes, grube rękawiczki stanowiły obronę przed chłodem idącym z północy, który tak drastycznie zapowiadał nadejście grudnia, zapomniała policzyć drzewa kiedy tutaj szła, za każdym razem wydaje jej się, że ich ubywa, dzisiaj jednak nie miały takiego znaczenia. już dawno nie kupowała kawy na stacji benzynowej obok dawnego budynku jej szkoły, teraz wydając ostatnie drobne znalezione w pożółkłym portfelu kupiła małe, ciepłe latte. wypiła połowę, ponieważ nie lubiła gromadzącego się na dnie cukru. tak naprawdę nigdy nie lubiła słodyczy, wmawiała sobie, że cukier zmienia spojrzenie na świat, że rozpogadza i rozgrzewa, wiedziała, że to brednie wyczytane na jakimś murze, ale odkąd tutaj trafiła wmawia sobie znacznie więcej, niż tylko bajkę o cukrze.
możesz polubić | zupa | cho na focie | blogspocik | muzyki