Jestem szczęścliwa, wypoczęta, mimo codziennych 10-cio godzinowych wypraw w góry ( przed 7 śniadanie i wyjazd ,powrót 17 lub 18 )
Skręciłam kostkę, jednak się nie poddałam. Jestem twardzielką.
Poukładało mi się w głowie, wszystko jest takie jak powinno być. Za drobne niedociągnięcia jestem odpowiedzialna tylko Ja.
Spałam dziś( na jednym łóżku) z Kaszą, Maćkiem i Jasiem tylko 3 lub 4 godziny, więc uciekam.
Papciaszaszki!