Dawnoo mnie tutaj nie było ;)
tak wiec w sumie to nic sie nie pozmieniało ;)
weekend po prostu wymarzony 4 dni z Kira ! dzien i noc ! spanie na Ranchu ;) jak ja to kochammm ;) poskakałysmy troszke ;) ale co najwazniejsze to w koncu odwazyłam sie sama pojechac w teren mowiac raz sie żyje ale były swietneee nawet hipki znalazłamm to pogalopowałam troszke po nich ;) nad jakies staawy pojechałam ;) a poniedziałek skoki i terenik a potem reszte dnia przelezałam z Kirucha ona jadła sianko a ja w nim lezałam ;)
Wiecej takich dni chce ! ;) Poczułam wieksze zaufanie jej do mnie i moje do niej ;) a to cos wspaniałego ;)