Czy myślicie czasem o ludziach których zupełnie się nie zna/obcy człowiek ?
Czy można tęsknić, za kimś kogo nigdy nie było ?
Czy można kogoś tak pokochać ?
Czy to tylko rodzaj zauroczenia, bo przecież miłość to część życia, wspólnych przeżyć, zaufanie i inne ważne cechy tak potężnego uczucia..
Czy przez odległość można kochać tak mocno jak będąc tuż obok ? Może mniej ? Może bardziej ?
Bo przecież co znaczą wieczne uśmiechy do ekranu telefonu, radość w oczach, bo przecież nawet ona jest... w pewnym sensie emanujesz szczęściem w każdą stronę świata, że nic nie jest w stanie tego wygłuszyć..
Jak można denerwować się, że ktoś długo nie odpowiada jednocześnie tesknić.. To nawet nie rozmowy to pisanie, nie widzisz..nie czujesz, a jednak serce bije jak szalone.. a jednak w tym wszystkim wysyłając każdą wiadomość zastanawiasz się czy On nie pomyśli "znowu ona...? "
To wszystko jest tak skompilowane..