W twoich włosach szumi bryza letnich burz.
Twoje nogi dosięgaja nieba bram.
Twe ramiona wyrzeźbione z górskich skał.
Chciałem oddać ci dziś wszystko to, co mam.
uu... uu...
Ty wolałaś odejść z nim
uu... uu...
Życie to gangsterski film.
Zostawiłaś mnie,
bo ja nie mam niezszemranych spraw,
nie używam ostrych słów
i nie jeżdżę BMW.
Zadzwoniłem później tylko jeden raz.
W telefonie usłyszałem męski głos.
Zrozumiałem, że już chyba nie mam szans,
gdy zapytał krótko, który wole most.
uu... uu...
Ty wolałaś odejść z nim
uu... uu...
Życie to gangsterski film.
Zostawiłaś mnie,
bo ja nie mam niezszemranych spraw,
nie używam ostrych słów
i nie jeżdżę BMW.
Nie mam kumpli w disco night
i nie straszę żadnych knajp.
Nie chcesz moich słodkich chwil,
bo ty wolisz gangsta styl.
Dziewczyna gangstera /x4
Zostawiłaś mnie,
bo ja nie mam niezszemranych spraw,
nie używam ostrych słów
i nie jeżdżę BMW
Nie mam kumpli w disco night
i nie straszę żadnych knajp.
Nie chcesz moich słodkich chwil,
bo ty wolisz gangsta styl.
I MYSLAŁEM,ŻE BĘDZIESZ ZAWSZE.....TAK DO KOŃCA I WIESZ .....
KIEDY BĘDĘ MÓGŁ PRZESTAC MYSLEĆ O TOBIE?
KAZDY PORANEK .....WIECZÓR TO TY....I NAWET DZISIEJSZA NOC TO TEZ TY-TAKA PIEKNA TAKA .......
KIEDY UWOLNIE SIĘ I KIEDY BEDĘ MÓGŁ ZROZUMIEĆ....
TERAZ STRACH I WEGETACJA I STRACH PRZED NIĄ.....
BEZ CIEBIE- MNIE NIE MA.....A W TOBIE BRAK EMPATII SKIEROWANEJ W MOIM KIERUNKU ....
KOCHAM I TĘSKNIE .......
WRÓĆ......
WRÓĆ......
Przesłanie Pana Cogito
Idź dokąd poszli tamci do ciemnego kresu
po złote runo nicości twoją ostatnią nagrodę
idź wyprostowany wśród tych co na kolanach
wśród odwróconych plecami i obalonych w proch
ocalałeś nie po to aby żyć
masz mało czasu trzeba dać świadectwo
bądź odważny gdy rozum zawodzi bądź odważny
w ostatecznym rachunku jedynie to się liczy
a Gniew twój bezsilny niech będzie jak morze
ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych
niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
dla szpiclów katów tchórzy - oni wygrają
pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę
a kornik napisze twój uładzony życiorys
i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy
przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świcie
strzeż się jednak dumy niepotrzebnej
oglądaj w lustrze swą błazeńską twarz
powtarzaj: zostałem powołany - czyż nie było lepszych
strzeż się oschłości serca kochaj źródło zaranne
ptaka o nieznanym imieniu dąb zimowy
światło na murze splendor nieba
one nie potrzebują twego ciepłego oddechu
są po to aby mówić: nikt cię nie pocieszy
czuwaj - kiedy światło na górach daje znak - wstań i idź
dopóki krew obraca w piersi twoją ciemną gwiazdę
powtarzaj stare zaklęcia ludzkości bajki i legendy
bo tak zdobędziesz dobro którego nie zdobędziesz
powtarzaj wielkie słowa powtarzaj je z uporem
jak ci co szli przez pustynię i ginęli w piasku
a nagrodzą cię za to tym co mają pod ręką
chłostą śmiechu zabójstwem na śmietniku
idź bo tylko tak będziesz przyjęty do grona zimnych czaszek
do grona twoich przodków: Gilgamesza Hektora Rolanda
obrońców królestwa bez kresu i miasta popiołów
Bądź wierny Idź