wpatrzona w znajdujaca sie za oknem ulice myslala o nim. Zastanawiala dlaczego nie sa jedna z tych par trzymajacych sie za reke i beztrosko idacych przed siebie. Chcialaby nimi byc. Isc przed siebie nie myslac o przeszlosci. Zapomniec o wszystkich przykrych sytuacjach,
ktore niszczyly nie tylko jej zycie. Tak mało, a tak wiele.
pseudo 'przyjaciółeczki', które tylko czekają, żebyś się obróciła do niej plecami. natychmiast
wbijają między Twoje łopatki, ostre, tępe narzędzie - które chowały pod pseudonimem
'zaufanie'. wykorzystują to, że otwierasz przed nimi drzwi swojego serca. właśnie, wtedy do
Ciebie dociera, że rozsądniej byłoby otworzyć cholerne okno, przynajmniej miałaby problemy
z wejściem do środka. później pozostaje Ci jedynie wyrzucić ją przez balkon. ale nie! ona
zostaje w środku Twojego serca. kurczowo trzyma się barierek balustrady. niszczy je od
wewnątrz, obsypując Cię obelgami. wypruwa Twoje wnętrzności, ukazując światłu dziennem
u Twoje tajemnice.
chciał poznać mój punkt widzenia, moje myśli, poglądy, uczucia. maskując wszystko
uśmiechem, starał się dokładnie mnie zbadać. wyczytywał coś z moich ruchów, szukał oznak
bicia w mojej klatce piersiowej, reagent całego ciała. z przerażeniem odkrył, że motyle w
moim brzuchu mają przerażające ślepia i czarne skrzydła, a serca nie mam. mam marny
implant, ciemnogranatowy cień, zdolny jedynie do zadawania bólu.
Slyszalem ze wiara czyni cuda... to prosilbym ta wiare zeby uczynila jeden dla mnie! By wrocily wszystkie dawne chwile z osoba ktora nadal kocham lecz nie jestesmy
razem...