Jestem taka zmeczona.. nienawidzę mieć na 7.. nie mogłam wstać, jeszcze tyle lekcji, mamo..
ale w dupie z tą szkołą. aż szkoda słów na niektóre rzeczy -.- czekam tylko do maja na praktyki i wyjebane.
nie mam już po prostu siły co do szkoły.
troche już ćwiczyłam, ale za chwilę pójdę znowu, powinnam się pouczyć, ale takiego mam lenia..
coś dziś nie jest mój dzień.
jutro idę na pieszo do szkoły, a co :D chciałam jechać rowerem, ale moi rodzice twierdzą, że jest jeszcze
troche za zimno. grr. no ale dziś w sumie rano było +1 na termomentrze jak wychodziłam, więc może mają rację. w ciągu dnia pięknie, no ale rano piździ xd
nie wiem, ale w każdym bądź razie idę na piechtę a co :D będę sie starać chodzić codziennie :)
ogólnie to wam sie nie pochwaliłam bo wczoraj byłam u kuzynki i ona kupiła ciastoo takie ahh..
jedno to wztka, a drugie jakieś toffi z bitą śmietaną <3 ale nie zjadłam :D wypiłam tylko kawę
i kurwa nie zjadłam :D u dziadka też drożdżówki nie tknęłam :D jej!
SCHUDNĘ! muszę sobie to powtarzać :)
2 dzień bez słodyczy! :)