wczoraj nie było dobrze, popłakałam się robiąc Skalpel.. może to nie tylko już przez brak
siły, ale wszystko się we mnie skumulowało.. to takie chore. chciałabym już nie płakać.
na szczęście skalpel dokończyłam, ale dziś pecha ciąg dalszy. na 7:15 miałam być w szkole
pisać próbną maturę z polskiego i co? kurwa mój zjebany telefon po raz kolejny nie zadzwonił
i o 7:30 dzwoni do mnie koleżanka z klasy co jest. no to już po ptakach, bo i tak zanim bym dojechała
to by było po 8 a raczej w trakcie matury sobie nie wejdę, więc powiedziała mi, że mam przyjechać
po niej. na reszte lekcji. ale się wkurwiłam. ja pierdole.
niedługo pójdę coś zjeść, bo jestem taka głodna.. wczoraj chyba za mało zjadłam:
ś:zielona herbata-7:00
2ś: 2 jabłka-13:00, 16:00
o:warzywa z patelni, serek wiejski-17:30
k:dwa wafle ryż. z ogórkiem i twarożkiem-20:30
dziś postaram sie trochę więcej zjeść, ale .. nie za dużo bo jestem wielkim, spasłym grubasem.
Idę :(
Wam natomiast życzę Kruszynki miłego dnia.. :*