Opowiem wam bajkę:
Jest w niej Smok, który nie jest zły - ma tylko serce z kamienia, wygląda jak młody bóg i jest diabelsko czarujący. Jest też Dziewczyna z białym rączym rumakiem (równie silnym jak 54 konie mechaniczne) i wyjątkowo głupim sercem...
Pewnego dnia Smok i Dziewczyna spotykają się... (w tym miejscu następuje dramatyczne zawiązanie akcji, które bardziej nadaje się na brazylijską telenowelę niż na bajkę)
...a teraz do akcji dołącza nowy bohater Rycerz w lśniącej zbroi, który pociesza i chce wyzwolić Dziewczynę od smoczego czaru.
Sytuację dodatkowo komplikuje Kubuś Puchatek, który chyba się do mnie łasi i Wielkostopy Czarodziej, który nie powinien chodzić bez koszulki po akademiku. Dobrze, że z tej rozgrywki odpadł już Świniopas (tą posadę w bajce powinien zająć mój były).
co teraz?
Czy ja też mam szansę na szczęśliwe zakończenie?
Czy uwolnię się od Smoka i trafię prosto w ramiona Rycerza?
A może Smok zwycięży?
A może stanie się cud i smocze serce drgnie?
albo lepiej wezmę sprawy w swoje ręce zastrzele Smoka, ciało wrzucę do Wisły i odjadę moim rumakiem w stronę zachodzącego słońca?
p.s. już wiem po co oszukiwać byłą dziewczynę - kwestia przyzwyczjenia. Ładne rogi mi dorabiał jak byliśmy razem. Skurwiel.