Wróciłam... Na chwilę. Wiecie, dużo się zmieniło, ja już nie wyrabiam pod każdym względem.. I przede wszystkim, wagowym.. Z 55 dziesięć kilo mniej. I cieszę się.. Nawet źle nie wyglądam. Rozłożyłam skrzydła. Lecę. Jestem prawie u szczęścia, ale zanim je osiągnę, umrę. Zdjęcie z naszej rocznicy, dwa.miesiące temu.. Ach, zapomniałam pozdrowić grubaska. :)