Przechodzisz koło niego, wierci Ci w brzuchu, robisz się cała czerwona, i z uśmiechem przechodzisz koło niego z nadzieją że właśnie, albo się potkniesz na niego, albo coś mu spadnie a ty mu podniesiesz. Albo po prostu, z wiarą że podejdzie i najzwyczajniej na świecie, przedstawi Ci się. I tak dzień w dzień, przerwa w przerwę, godzina w godzinę. I w każdym momencie masz nadzieje, że przyjdzie i pogadacie najnormalniej na świecie.Wieczorami myślisz, co by było gdyby, obmyślasz co byś mu powiedziała jak byście rozmawiali. I przychodzi następny nużący dzień w szkole, i znów on. Udajesz obojętną, ale nie wychodzi Ci. Gdy go widzisz uśmiech sam maluje się na twarzy i przypieka rumieńce. Jego czarne nieogarnięte loki, jego delikatny uśmiech, potrafi rozchmurzyć Ci cały dzień. Na każdej przerwie patrząc się na niego, marzysz. I choć do okoła siebie masz pełno fajnych i ładnych chłopaków, on potrafi tylko spowodać palpitacje Twojego serca i motylki w brzuchu. I choć to nie jest zakochanie, lecz zauroczenie, tak bardzo chciałabyś żeby cię przytulił.
Przepraszam za błedy interpunkcyjne, stylistyczne, za powtórzenia, ale to wszystko to wyrzucenie moich myśli na klawiaturę.
I powinieneś wiedzieć że z każdym uśmiechem dajesz mi coraz więcej nadziei, a ja się od Ciebie powoli uzależniam.
pisane przy only girl <3
follow, please :
@loveyoujb_PL
ei, mam pytanie czy książka Biebsa jest w empiku i po ile ?