Nic się nie liczy.
"Muzyka nas leczy,
muzyka nas wzrusza,
muzyka nasze serca porusza."
Nie wiem, co on ma w tym swoim spojrzeniu, ale przez niego, dosłownie, nie mogłam wydobyć z siebie ani jednego słowa.
- Wszystko ok? - zapytał nieco przerażony.
Pokiwałam odpowiadająco głową i zamknęłam oczy. Robiłam tak zawsze, kiedy chciałam wyluzować.
- Za niecałe 20 minut zaczynamy emisję programu. Powinniśmy wybrać repertuał, zdaję się na twój gust. - powiedział i mrugnął do mnie.
Nie musiałam się zastanawiać, byłam pewna co chcę zaśpiewać. Tą piosenkę słuchałam zawsze, gdy było mi smutno i źle, ale również wtedy, gdy eksplodowałam szczęściem.
- Never let you go, bez dwóch zdań. - odpowiedziałam i przypomniałam sobie słowa owej nutki.
Na szczęście nie musiałam obawiać się pomyłek, gdyż na ekranie będzie wyświetlony tekst.
- Denerwujesz się?
Justin najwyraźniej szukał tematu do rozmowy. Zazwyczaj przeszkadzało mi gadulstwo niektórych ludzi, ale on był inny. Był sławny, to fakt, ale zachowywał się jak normalny człowiek. Traktował mnie tak, jakbyśmy znali się od dziecka.
- Nie, nie wiem, trochę... - odparłam roztargniona.
JB uśmiechnął się i usiadł koło mnie.
- Ja też często mam tremę, ale wtedy wyobrażam sobie osobę, która jest dla mnie ważna, dla której wciąż walczę. W tym momencie nic się nie liczy, tylko moja mama. To ona dała mi wiarę, w to co robię..
Słowa, które wypowiedział strasznie przypominały mi o Lucy. Tęskniłam za nią niesamowicie, ale próbowałam udawać twardą. Tym razem, (nie)stety się rozkleiłam.
- Co się stało? Powiedziałem coś złego? Proszę, nie płacz.
Wytarłam szybko mokrą od łez buzię i wytłumaczyłam moją nagłą zmianę nastroju. Biebs słuchał mnie z uwagą, a następnie przytulił mocno do siebie.
- Może myślisz, że nic nie wiem o życiu, że mam wszystko, czego tylko sobie zapragnę. Ale tak wcale nie jest.. Też miałem pod górkę.. Dobra, zakończmy te smutne tematy, Toby nas woła. Zaraz zaczynamy.
Byliśmy drudzy w kolejności, ale mój strach minął. Kiedy zobaczyłam na widowni Emmę, Nierozłączki i bliźniaków od razu poczułam ulgę.
- Justin, Lili, wchodzicie! Powodzenia! - krzyknął ktoś z produkcji.
Stanęłam za kurtyną i czekałam, aż prowadzący nas wywoła. Chwyciłam mocno moją branzoletkę szczęścia, którą dostałam od Lucy i wzięłam głęboki wdech.
- A teraz przed Wami młoda gwiazda pop-u Justin Bieber, wraz z przepiękną Lilianne Sparks w piosence "Never Let You Go!"
Światła reflektorów i kamery trochę mnie rozpraszały, ale postanowiłam o tym nie myśleć. Biebs chwycił mnie za rękę, dzięki czemu poczułam się pewniej. Dałam z siebie wszystko, a widzowie nagrodzili nas gromkimi brawami.
- Lili! Tutaj! - zauważyłam Chris'a, który stał wraz z resztą moich "kibiców" i machał do mnie przyjaźnie. Ruszyłam w ich kierunku, aby mocno ich przytulić.
- Byłaś genialna, jestem z Ciebie dumna. - ucałowała mnie Emma, natomiast Nierozłączki były tak podekscytowane, że nie mogły wydobyć z siebie głosu.
- Wreszcie milczycie, a myślałam, że nigdy się nie doczekam tej chwili. - zaśmiałam się.
- Lilianne, gratuluję, byłaś świetna. Dziękuję.
Odwróciłam się i ujrzałam Justina stojącego tuż za mną.
- Nie, to ja Ci dziękuję. Nie wiem co masz w sobie, ale gdy byłeś obok czułam się pewniej. A teraz pozwól, że przedstawię Ci moich przyjaciół.
Prezentowałam każdego po kolei. Mandy i Amanda wprost tryskały szczęściem, kiedy JB podarował im swoje autografy. Potem zaś Justin zwrócił się do mnie:
- Mam dla Ciebie pewną niespodziankę. Widzisz tamtych ludzi? Chcą, byś nagrała własną płytę i wystąpiła gościnnie w moim nowym albumie. Jestem tym zaszczycony, masz niesamowity talent. Co ty na to?
Przepraszam Was za moją chwilową nieobecność,
ale byłam na kilka dni u rodziny <3
Wakacje trwają więc trzeba korzystać ;)
I co myślicie na temat tego rozdziału?
Postaram się jutro dodać kolejny, ale nie obiecuję ;)
dziękuję Wam wszystkim za komentarze :*
i pozdrawiam.
a jak Wam mijają wakacje?
czy macie jakieś uwagi dotyczące opowiadania?